piątek, 20 grudnia 2013

1 ♥

Obudził mnie dźwięk budzika. Przetarłam oczy i usiadłam na łóżku. Przeciągając się wsunęłam stopy w moje puchate kapcie i ruszyłam w stronę toalety. Wzięłam szybki prysznic oraz ubrałam się w ciuchy, które naszykowałam sobie już wczoraj. Zrobiłam lekki makijaż, a włosy związałam w kucyka. Przed wyjściem z pokoju pościeliłam łóżko po czym zbiegłam schodami na dół by ujrzeć moją rodzicielkę smażącą naleśniki.
-Dzień dobry - przywitałam się
-Dobry - spojrzała na mnie z szerokim uśmiechem. Ma dobry humor, co oznacza zero paplaniny na temat tego, jak późno wczoraj wróciłam do domu. Tak! - jakie masz plany na dziś?
-Planowałam zadzwonić do Lily i wybrać się z nią na zakupy. Później wrócę do domu pomóc Ci w organizacji Twojej imprezy. Może uda mi się namówić Lily, żeby nam pomogła - posłałam mamie lekki uśmiech siadając do stołu.
- Oh. To świetny pomysł! Z nią wszystko pójdzie szybko i gładko - rozpromieniła się nakładając naleśniki na mój talerz.
-Tak. Ona ma głowę do tych spraw! - odpowiedziałam i zabrałam się za jedzenie mojej porcji naleśników.
Po skończonym jedzeniu zadzwoniłam do Lily, która oczywiście nie mogła odmówić mi wyjścia na zakupy. Shopping to było jej ulubione zajęcie. Bardzo ceniła sobie przyzwoity wygląd i zawsze ubierała się zgodnie z nadchodzącymi trendami.
Tak więc wsiadłam w samochód i pojechałam prosto pod jej dom, który znajdował się jedynie kilka przecznic od mojego. Zatrąbiłam dwa razy a już po chwili mogłam dostrzec moją przyjaciółkę biegnącą w stronę mojego pojazdu.
-Hej kochana - uściskała mnie lekko siadając na miejscu pasażera.
-Cześć - uśmiechnęłam się szeroko. W jej towarzystwie zawsze mam ochotę się uśmiechać. Po prostu tak na mnie działa.
-Jak dobrze, że masz samochód. Nie wiem co musiałabym zrobić, żeby któreś z moich rodziców zawiozło mnie do centrum handlowego.
-Może czas kupić sobie własny samochód? - zapytałam wyjeżdżając z podjazdu
-Też nad tym myślałam. Planuję zakupić używany samochód.
-Używany?- uniosłam brwi nie odrywając wzroku z drogi
-A czemu nie? Można znaleźć naprawdę dobry samochód w okazyjnej cenie. A poza tym chciałbym odłożyć trochę pieniędzy. Namówiłam rodziców na wakacje bez nich, ale dadzą mi jedynie połowę potrzebnych pieniędzy. A jak idzie Tobie, namówiłaś już mamę?
-Daj spokój Lils. Do wakacji jeszcze fura czasu!
-No wiem, wiem. Ale lepiej zapytać wcześniej. Jeśli Twoja mama się nie zgodzi jest szansa, że w ciągu tych - przerwała na chwilę licząc coś na palcach - siedmiu miesięcy zmieni zdanie.
-Masz rację. Zapytam ją dzisiaj - kiwnęłam głową - a propos chciałabyś pomóc nam w organizowaniu przyjęcia? - zapytałam szukając miejsca na sklepowym parkingu.
-Jasne, że tak!
-To świetnie. Za trzy tygodnie firma mamy będzie miała równo dziesięć lat. Chciałaby zorganizować mega przyjęcie dla pracowników. Chce by wszystko wyszło idealnie. - zniżyłam lekko głos parkując niedaleko od wejścia do galerii.
-Świetnie, z chęcią pomogę - uśmiechnęła się szeroko na myśl, że jej potrzebujemy i odpięła swój pas.
- Chodź. Widziałam tu wczoraj piękne buty, muszę je mieć - powiedziałam zmieniając temat i zamknęłam swój samochód.
Oczywiście nasze wyjście do galerii handlowej nie skończyło się jedynie na kupieniu idealnej pary butów...
-Bolą mnie już nogi od tego całego shoppingu - marudziłam dźwigając kilka toreb z ciuchami.
-Mnie też... Może pójdziemy coś zjeść? - zaproponowała przyjaciółka.
-Super, umieram z głodu - powiedziałam. Poszłyśmy na tę stronę galerii, gdzie można było kupić coś do jedzenia. Weszłyśmy do McDonalds - wiem, że nie jest to zbyt eleganckie miejsce, ale czego można się spodziewać po galerii handlowej? - Lily zajęła miejsce przy stoliku, a ja poszłam złożyć zamówienie. Z racji tego, że usiłujemy jeść zdrowo zamówiłam dwie sałatki, i kawy.
Zapłaciłam i wzięłam tackę z jedzeniem do rąk. Odwróciłam się szukając stolika, przy którym siedzi Lily kiedy zauważyłam znaną mi osobę. - Cześć Justin - krzyknęłam i podeszłam do chłopaka - co Ty tu robisz?
-Przyszedłem coś zjeść. To chyba jasne - uśmiechnął się szeroko i wskazał spojrzeniem na swoją tackę.
-No tak, przepraszam. Chciałbyś się może dosiąść do mnie i mojej przyjaciółki? - zapytałam i uśmiechnęłam się lekko.
-Ok, ale jestem z przyjacielem - ostrzegł mnie i kiwną brodą w stronę chłopaka z trochę ciemniejszą karnacją, który właśnie szedł w naszą stronę z tacką pełną jedzenia.
-To jest Mickey - przedstawił mi chłopaka
-Faith - podałam chłopakowi rękę zanim Justin zdążył mnie mu przedstawić.
-Miło mi - uśmiechnął się
-Mi również - odwzajemniłam uśmiech - to co, chodźmy - powiedziałam z entuzjazmem i pokierowałam ich w stronę stolika, przy którym siedziała moja przyjaciółka.
-Wow, chyba byłyście na zakupach - powiedział Mickey patrząc na dość dużą ilość toreb stojących obok naszego stolika.
-Tak, małe zakupy - uśmiechnęłam się kładąc tackę na stolik.
-W takim razie nie chcę wiedzieć jakie są duże - powiedział a ja zachichotałam
-To jest Lily - wskazałam na przyjaciółkę - Lily,  to jest Justin i Mickey
-Cześć - powiedziała śmiale Lils i pomachała do niech ręką. Wszyscy usiedliśmy przy stoliku - tak właściwie, to skąd się znacie? - zapytała po chwili milczenia.
-Oh. Zapomniałam Ci powiedzieć. - machnęłam ręką. - Wczoraj przedłużył mi się projekt z Miley więc wracałam do domu o później godzinie. Jestem też na tyle mądra, że nie zabrałam samochodu - stuknęłam się w czoło - i jak wracałam to napadł mnie jakiś facet. - opowiadałam ze świętym spokojem podczas gdy Lily rozpierały emocje. - no i chciał zabrać mój zegarek. Wtedy przyszedł Justin i mi pomógł - uśmiechnęłam się otwierając swoją sałatkę i biorąc trochę do buzi.
-Zapomniałaś? Napadł Cię jakiś facet a Ty po prostu zapomniałaś mi powiedzieć? Grabisz sobie Faith, oj grabisz! - pomachała palcem wskazującym w moim kierunku a ja poczułam się na chwilę jak piecio-letnie dziecko.
-Przepraszam, mamo - powiedziałam żartobliwie na co wszyscy zaczęli się śmiać.
-Ale to nie wszystko - powiedział Justin opanowywując śmiech - kiedy kazałem jej odejść ona wskoczyła temu gościowi na plecy - zaśmiał się - ta dziewczyna jest szalona! - powiedział nieco głośniej, a ja się zarumieniłam.
-Serio? - zapytał Mickey przez śmiech
-Tak - odpowiedział brązowooki
-Już Cię lubię - spojrzał na mnie, a ja byłam pewna, że moje policzki nie mogą być już bardziej czerwone.

Justin's Pov

- Sorry - powiedziałem czując wibracje mojego telefonu i przesunąłem palcem po ekranie odbierając połączenie. - Halo - powiedziałem do telefonu.
-Witam panie Bieber - usłyszałem znajomy mi głos.
-Co się stało, szefie? - zapytałem
-Mam dla Ciebie robotę, teraz.
-Teraz niestety nie... - zacząłem, lecz ten nie dał mi dokończyć.
-Słuchaj, jeśli nie chcesz, to nie. Ale dzisiejszy dzień jest naprawdę ważny i możesz dużo zarobić.
-Dobra.
-Mój chłopak - zaśmiał się a ja ledwo powstrzymałem wymioty cisnące mi się do ust słysząc jak nazwał mnie ' swoim'. Pewnie pocierał teraz swojego obrzydliwego wąsa. - bądź w moim biurze jak najszybciej. - powiedział za ja się rozłączyłem.
-Muszę iść. - powiedziałem nisko łapiąc tacę.
-Ale dopiero przyszliście, nawet nie zdążyłeś nic zjeść - odezwała się Faith.
-Zjem po drodze. - powiedziałem unikając jej wzroku - idziesz Mickey?
-Taa - przytaknął tylko wiedząc już o co chodzi.
-Ale... - dziewczyna spojrzała na mnie i zaczęła mówić, jednak nie dałem jej dokończyć.
-Po prostu skończ. Musimy iść - powiedziałem ostatnie słowa i razem z kumplem wyszliśmy z restauracji, o ile tak można nazwać McDonalds...

Faith's Pov

-Wow, on jest jakiś dziwny - powiedziała moja przyjaciółka patrząc na odchodzących chłopaków.
-Taa, chyba tak - powiedziałam. Mimo iż nie znałam Justina długo i nie jest nawet moim kolegą to wkurzyłam się na niego. Zachował się głupio. Mimo to wciąż uważam, że jest jednym z tych miłych i ułożonych chłopaków. Może osoba, z którą rozmawiał go rozzłościła, albo po prostu ma zły dzień?

Po powrocie do domu rzuciłam swoje torby na łóżko, za to Lily postawiła swoje zakupy obok komody. Zdjęłam także swój płaszcz i buty i zeszłyśmy na dół. Mama siedziała w swoim gabinecie, przeglądając jakieś kartki.
-Wróciłyśmy - zanuciłam wchodząc do pomieszczenia z Lily na ogonie.
-Oh, jak dobrze. Właśnie zrobiłam listę potrzebnych rzeczy, tylko nie wiem czy to już koniec - uśmiechnęła się i założyła okulary, których używała do czytania.



_________________________________________

Więc jest część numer 1! Poprawiałam ją chyba z dziesięć razy, więc mam nadzieję, że wam się podoba :) 

Jeśli przeczytałeś/łaś to porosze o komentarz :)


8 komentarzy:

  1. Bardzo wciągające i ciekawe.. Postaram się czytać regularnie.. bo bardzo zainteresowało mnie to co będzie dalej.. ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne. Wkręciłam się i nie ukrywam, że jak najszybciej chciała bym wiedzieć co dalej! @Suzieee_xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Aww super ♥/@helloomyharry

    OdpowiedzUsuń
  4. O jeju jakie boskie bxdhjeixc *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. fajne :) ale może zmień tło bo mało widać? trudno się doczytać przez nie. A tak ogólnie cudownie piszesz xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Ahahaha Mówiłam ci, żebyś zmieniła tło, to teraz sie czepiają ;3
    To jak w piąteczek??? xx

    OdpowiedzUsuń
  7. To Klaudia pewnie pisała xd

    OdpowiedzUsuń